Cześć!
Witam Was na blogu Origami Disc. W pierwszym wpisie chciałbym opowiedzieć Wam o podróży do Japonii i hobby, z którego narodziło się Origami Disc. Nie spodziewałem się, że pasja związana z płytami doprowadzi mnie do założenia bloga i sklepu. Bardzo się cieszę, że się spotykamy! Ale od początku.
Początki z Bono w tle
Muzyką i dźwiękiem zacząłem interesować się w 2011 roku, kiedy miałem 14 lat. Wtedy poznałem U2 i tak zacząłem swoją przygodę z rockiem. Do dziś pamiętam swoją pierwszą składankę – “U218 Singles”. Potem przyszła fascynacja całą dyskografią zespołu, a także innymi grupami – Pink Floyd, the Eagles, the Doors, Oasis oraz Supertramp.
Od samego początku ważny był dźwięk. Najpierw szukałem jego poprawy w bezstratnych plikach FLAC, które wtedy zajmowały większość przestrzeni na moim telefonie. Muzykę najpierw ściągałem z internetu (wtedy nie było Tidala – nie dzwońcie na policję), choć w tamtym czasie kupiłem też swoją pierwszą płytę CD – debiut U2 – “Boy”. Takie były początki.
Następnie przyszła pora na inwestycje – moimi pierwszymi świadomie kupionymi słuchawkami były Creative Aurvana Live! oraz słuchawki AKG. W liceum zaopatrzyłem się w słuchawki Sennheiser Momentum, które w połączeniu z DAC były dla mnie przepustką do świata Hi-Fi. Słuchawki Sennheisera mam do dziś.
W 2015 roku złożyłem swój pierwszy zestaw stereo z gramofonem. Był on całkiem niezły jak na moje ówczesne możliwości. Miałem podstawowy model gramofonu Rega, kolumny Cabasse oraz kultowy wzmacniacz Audiolab 8000A. W miarę zagłębiania się w świat winyli, eksperymentowania z różnymi wydaniami, trafiłem na swoją pierwszą japońską płytę. Był to przełomowy moment mojej przygody z audio.
Pierwsze japońskie wydanie “Hotel California” i pomysł na Origami Disc
“Hotel California” to jedna z tych płyt, która jest doskonała od pierwszej do ostatniej minuty. Udało mi się niedrogo zdobyć pierwsze japońskie wydanie w Polsce. O japońskich płytach już wcześniej trochę czytałem, ale to było moje pierwsze doświadczenie na żywo. Na pierwszy rzut oka – ciekawe OBI oraz porządna okładka. Sama płyta brzmiała fenomenalnie. Do dziś uważam japońskie wydanie “Hotel California” za bezbłędnie wyprodukowaną płytę, na której można testować możliwości systemu audio. Pamiętam że często słuchaliśmy jej z przyjaciółmi ze studiów. Najwięcej razy leciało chyba “New Kid in Town”. Potem przyszła pora na drugie japońskie wydanie Wish You Were Here Pink Floyd. Był taki okres, że tamto WYWH leciało w kółko.
W 2020 roku udało mi się nawiązać kontakt z Japończykami i zacząłem sprowadzać płyty z Japonii. Płyty kupowałem głównie dla siebie, ale zdarzało mi się sprzedawać swoją kolekcje na allegro czy osobom, które poznałem w internecie. W ten sposób dostrzegłem, że entuzjastów japońskiego brzmienia jest więcej. Wtedy narodził się pomysł wyjazdu do Japonii i założenia w Europie sklepu internetowego z najrzadszymi i najbardziej poszukiwanymi japońskimi płytami winylowymi.
Początki – wiadomo – bywają trudne. Ze względu na sytuację pandemiczną w Japonii wszystkie granice były pozamykane. Całkowity lockdown trwał ponad 1,5 roku. Musiałem czekać, ale na początku 2023 r. udało mi się wybrać w ponad 2-miesięczną podróż do Japonii.
We all live in the yellow submarine, the yellow submarine, the yellow…
Choć Japonia jest krajem przyjaznym i bezpiecznym, to trudno jest się w niej odnaleźć. Kilka rodzajów nakładających się na siebie linii kolei, podziemne korytarze metra biegnące w nieskończoność i roboty udzielające wskazówek na stacjach – to tylko inicjacja w Kraju Kwitnącej Wiśni. Pierwsza myśl – życie w przyszłości jest skomplikowane 😉 Po dotarciu do pokoju, który wynajmowałem na poddaszu pewnej kameralnej kawiarni w Osace i zwalczeniu jet-laga, zabrałem się do pracy. Cel był jasny (ale nie łatwy): odnaleźć i sprowadzić do Europy najbardziej poszukiwane na świecie japońskie płyty winylowe.
Poszukiwania rozpocząłem w lokalnych sklepach z płytami. Od samego początku przytłoczyła mnie ilość doskonale zachowanych egzemplarzy z OBI. Z drugiej strony – lekko się zawiodłem. Rynek płyt w Japonii jest ogromny, ale klasyka zachodniego rocka i jazz stanowią jedynie wycinek muzycznych preferencji Japończyków. Czekało mnie dużo pracy. Zachowując całkowitą ignorancję wobec kultowych japońskich wykonawców, przystąpiłem do “wykopalisk”.
Na pierwszy rzut oka – duży wybór the Beatles. Widać, że Beatlesi cieszą się (cieszyli?) ogromną popularnością w Japonii, co znalazło odzwierciedlenie w nakładach. The Beatles było chyba najczęściej wznawianym zespołem – na rynku jest cała masa reedycji. Warto o tym wspomnieć, ponieważ wiele jest zespołów, których nakład zaczynał się i kończył na pierwszym wydaniu. Do takich wykonawców należą m.in. Metallica, Iron Maiden czy Kate Bush. Szkoda, ponieważ niewielkie nakłady takich, i im podobnych zespołów, doprowadziły do bardzo wysokich cen ich płyt. Mając na uwadze czas, który minął od premier, nietrudno jest sobie wyobrazić, dlaczego nawet w Japonii niektóre płyty mają status “nie do dostania”.
A więc jakie płyty winylowe można znaleźć w sklepie Origami Disc?
Głównym obszarem moich muzycznych poszukiwań była szeroko rozumiana klasyka rocka i jazzu. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty: tłocznie płyt winylowych działały w Japonii tylko do 1989 roku. Od połowy lat 80. na całym świecie zwiastowano koniec płyty winylowej i również Japonia podążała za trendem postępującej cyfryzacji. Ludzkość wtedy jeszcze nie wiedziała, że nawet najbardziej zaawansowany format cyfrowy nie zastąpi naturalnego, analogowego brzmienia. W 2017r. Sony podjęło decyzję o wznowieniu produkcji płyt winylowych w Japonii, co potwierdza ogólnoświatowy trend powrotu do czarnej płyty. Wątek produkcji płyt winylowych w Japonii po 1989 roku kontynuuję w osobnym wpisie.
Pod koniec wyjazdu, w połowie kwietnia 2023r., udało mi się zebrać ponad pół tysiąca płyt. Zajmowały one znaczną część małego pokoju w którym mieszkałem. Po niekończących się formalnościach z japońskim i polskim urzędem celnym, udało mi się wysłać płyty do Polski. Mnie również udało się wrócić szczęśliwie do domu i od tego czasu pracuję nad internetowym sklepem oraz blogami. Dlatego zachęcam was do śledzenia rozwoju Origami Disc, a owoce moich poszukiwań można znaleźć w sklepie origami. W następnym wpisie rozbiję na czynniki pierwsze różnice pomiędzy japońskimi a zachodnimi wydaniami płyt winylowych. Do zobaczenia!
Mateusz
Chcesz być na bieżąco z wpisami na Blogu Origami? Śledź profil na Facebooku i otrzymuj powiadomienia o nowych płytach, promocjach i wpisach!